Czas

Karp, król grudniowej sprzedaży ryb, jak na króla przystało nie spieszy się, by swą obecnością ucieszyć gawiedź.

Dzieje się tak dlatego, że w pośpiechu dzisiejszego świata, w którym rozwój technologii produkcji żywności skraca czas tej produkcji często do miesięcy, a nawet tygodni, karp czeka aż trzy lata na dorośnięcie do wielkości akceptowanej przez nabywców, czyli 1,5-2 kg.

Mimo obecności w polskich stawach już od 800 lat, niewiele pod tym względem się zmieniło. Pierwszy rok, w gruncie rzeczy nawet nie cały, bowiem tarło, czyli rozród karpia ma miejsce w maju, upływa na niespiesznym wzroście do przeciętnej wagi zaledwie 60 gramów. Później nadchodzi zima, którą młodziutki narybek karpia spędza drzemiąc przy dnie, by z nadejściem wiosny wznowić aktywność.

Pod koniec drugiego roku karp osiąga wielkość przeciętnej męskiej dłoni i masę ok. 200-250g. i zyskuje miano kroczka, który drugą zimę swego życia spędza znów przy dnie. Dopiero jesienią trzeciego roku dorasta do wielkości, którą nabywcy najchętniej widzą w swej kuchni. Ten czas, w porównaniu z innymi gatunkami zwierząt hodowanych w celu produkcji żywności dla człowieka, ma swój rzeczywisty, naturalny, wpisany w pory roku, niczym nie ponaglany bieg.

Nie trzy tygodnie, nie trzy miesiące. Trzy lata.

Miejsce

Całe swoje życie karp spędza w stawie, choć oczywiście z upływem czasu zmienia lokum na coraz większe.

W pierwszym roku początkowo wystarczają mu niewielkie stawy, liczące kilkaset metrów kwadratowych powierzchni tzw. „przesadki”, skąd, kiedy podrośnie do około 2-5 gramów pod koniec czerwca, przesadzany jest do większych i nieco głębszych. Przez cały drugi rok życia, karp mieszka w stawach kroczkowych. Znów większych i głębszych niż wcześniejsze, bowiem sam także już mocno podrósł.

Trzeci rok to już niemal nieograniczona przestrzeń i głębia stawów towarowych, o powierzchni od kilku do kilkuset nawet hektarów i głębokości liczonej już w metrach. Tak funkcjonujące gospodarstwa karpiowe to często ogromne kompleksy, to mozaika wielkości i głębokości, poprzecinana trawiastymi groblami, na których nawet niewprawne oko wypatrzy rosnące tu i ówdzie krzewy i drzewa, a między nimi pasące się dzikie kaczki i gęsi, w powietrzu unoszą się ważki i całe chmury innych owadów, przemykają drobne ssaki, choć czasem można spotkać dzika i jelenia, a na powierzchni wody, tu i ówdzie widać wygrzewające się w promieniach słońca żaby, na które polują często spotykane na stawach zaskrońce.

Pokarm

Nie ma bardziej nieprawdziwego stwierdzenia, aniżeli teza o hodowli karpia na sztucznych paszach.

Od pierwszych dni w  stawie, pokarmem maleńkich larw, które dopiero będą powoli stawać się karpiami, są mikroskopijnej wielkości pierwotniaki, wrotki i najdrobniejsze formy unoszących się w toni skorupiaków tworzących zooplankton.

W miarę wzrostu w pierwszym roku zmienia się jedynie wielkość organizmów planktonowych, które rosnące karpie wybierają jako pokarm. W początku drugiego roku nic się nie zmienia i ryby nadal korzystają z zooplanktonu.

Dopiero pod koniec drugiego sezonu życia, coraz częściej rosnące kroczki karpia zerkają w stronę dna, gdzie widzą poruszające się larwy owadów, których życie przynajmniej częściowo związane jest ze środowiskiem wodnym i rozpoczynają korzystanie z nich, jako źródła pożywienia.

W trzecim roku życia dorastające karpie intensywnie przeszukują już przede wszystkim dno stawowe w poszukiwaniu tego rodzaju pokarmu, nie gardząc także opadłymi na dno nasionami roślin nadwodnych. Wykorzystanie tej niszy pokarmowej, to rzadkość w świecie ryb. Dlatego też karpie otrzymują jako dodatkowe źródło pożywienia także ziarno zbóż, głównie pszenicy i jęczmienia. Nie jako podstawowe źródło białka, lecz jako uzupełnienie energetyczne, podawane karpiom po to, by mogły lepiej wykorzystać obecne w pokarmie naturalnym białko na przyrost własnej masy ciała. 

Opracował dr Mirosław Kuczyński